poniedziałek, 15 września 2014

"Życzenie" (V - BTS)

Tak, to już dzisiaj. 30-sty grudzień. Urodziny Taehyung'a. Najwspanialszego chłopaka na świecie. Mimo, iż znałaś go dość długi czas i przyjaźniliście się, nie ukrywałaś się z tym, że jest on dla Ciebie wyjątkowy i ważny. Zawsze dawałaś mu do zrozumienia, iż uwielbiasz spędzać z nim czas. Zwłaszcza, gdy byliście tylko we dwoje. Bez chłopaków z zespołu, do którego V się dostał. To nie tak, że ich nie lubiłaś... Po prostu wiedziałaś, że przy takim towarzystwie ciężko będzie Ci się zdobyć na jakikolwiek ruch w stosunku do Tae.

Dzisiejszy dzień miał zmienić wszystko. Przynajmniej takie miałaś plany. Jak zwykle obudziłaś się dość wcześnie. Otworzyłaś powieki i przeciągnęłaś się lekko. Udałaś się zaraz do łazienki, by móc spokojnie wziąć prysznic i doprowadzić się do Twego codziennego stanu używalności. Fryzura, makijaż i tak dalej. Cieszyła Cię opcja posiadania własnego pokoju z łazienką. Mieszkając z siedmioma chłopakami w jednym dormie, potrzebowałaś prywatności i to nie małej. Ostatni raz spojrzałaś w lustro i odgarnęłaś kosmyk włosów opadający Ci na twarz. Uśmiechnęłaś się do siebie, stwierdzając, iż wyglądasz dostatecznie dobrze, by zejść na śniadanie.
Wyszłaś, zamykając za sobą drzwi od pokoju. Minęła Cię sylwetka jednego z chłopaków. Najstarszy - Jin, szedł prawie nieprzytomny przez korytarz. Wyglądał jakby nie spał całą noc. Gdy nawet Cię nie zauważył, wzruszyłaś ramionami, a już po chwili Seokjin zniknął za progiem drzwi od kuchni.  Udałaś się w jego ślady, zaraz czując zapach jajecznicy. Zdziwiłaś się, bo przecież Kim nie był w stanie robić śniadania, więc kto...
- O proszę. Co za niespodzianka... - Powiedziałaś cicho, widząc Jimina balansującego z patelnią w ręku.
- Coś nie tak? - Zapytał chłopak odchylając głowę w Twoją stronę. Zerknął na Ciebie, bo zaraz wzrokiem wrócił do przygotowywanej przez siebie potrawy.
- Nie, nic! - Pomachałaś rękoma w geście obronnym i pokręciłaś lekko głową. - Poprostu cieszę się, że postanowiłeś zabrać się za gotowanie. - Zaśmiałaś się pod nosem, siadając przy stole.
- Aishh... Musisz być taka niemiła od rana? - Mruknął, wyłączając gaz pod patelnią.
- Jiminnie, mianhae... Dobrze wiesz, że tylko żartowałam. - Wydęłaś lekko dolną wargę na wierzch. Gdy Park zaczął układać talerze z porcją jajecznicy dla każdego na stole, uśmiechnęłaś się szeroko.
- Yah! To wygląda przepysznie! - Zaklaskałaś cicho w dłonie, wpatrując się w swój talerz z niejakim zachwytem.
- Nie chwal, póki nie spróbujesz! - Ostrzegł Cię Seokjin, siedząc na przeciwko Ciebie, po czym roześmiał się wesoło.
- Gdzie reszta? - Zapytał, wchodzący do pomieszczenia RapMon. Przeczesał palcami swoje blond włosy i zajął miejsce przy stole. Ty i Jin wzruszyliście tylko ramionami, a już po chwili do śniadania dołączył Jungkook, a zaraz po nim Hoseok wraz z Yoongim. Wszyscy siedzieli już na miejscach, jednak jednej osoby wciąż brakowało. Gdzie się podział Tae... - Pomyślałaś zerkając w stronę wejścia do kuchni.
- V! Śniadanie podano do stołu! - Krzyknął J-Hope i zaraz wszyscy mogli ujrzeć zaspaną twarz Taehyunga, człapiącego w ich stronę. Uśmiechnęłaś się pod nosem, gdy tylko chłopak zajął miejsce tuż obok Ciebie.
- Dobrze, teraz możemy jeść. - Pozwolił autor dania, które każdy miał przed sobą na talerzu.
- Mannidusseyeo! - Powiedziałaś równo z chłopakami, po czym każdy mógł się już zająć swoją jajecznicą.

- Aigoo! Naprawdę musicie dziś iść na ten wywiad? - Mruknęłaś z wyraźnym niezadowoleniem w głosie, patrząc jak chłopcy przygotowują się do wyjścia.
- Dobrze wiesz, że musimy. - Odpowiedział Yoongi, zakładając na szyję złoty łańcuch.
- Nie martw się, niedługo wrócimy. - Pocieszył Cię Maknae, gładząc dłonią Twoje ramię z uroczym uśmiechem na twarzy.
- Ale nie chcę zostać sama... - Mruknęłaś zrezygnowana i westchnęłaś ciężko.
- Wiesz... Zawsze możesz posprzątać po śniadaniu. Zajmiesz się czymś i zapomnisz o tym, że nas nie ma. - Zaśmiał się Jimin i puścił do Ciebie oczko. Ty zgromiłaś go wzrokiem, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej.
- Taehyungieee~ - Powiedziałaś przeciągle, kierując swój wzrok na przyjaciela. - Zostań ze mną...
- Bardzo bym chciał, ale nie mogę... - Westchnął cicho i podszedł do Ciebie. - Obiecuję, że nadrobimy ten czas, po naszym powrocie. - Uśmiechnął się do Ciebie, po chwili mierzwiąc dłonią Twoje włosy.
- No okej... - Przytaknęłaś głową, odwzajemniając lekki uśmiech i zaraz poprawiając swoją fryzurę.
Pożegnałaś się z chłopakami i oczywiście życzyłaś im udanego wywiadu. Zakmknęłaś za nimi drzwi. Naprawdę nie wiedziałaś co ze sobą zrobić. Byłaś sama w wielkim dormie.
- Może pomysł Jimina nie jest taki zły... Posprzątam trochę i... O jezu! To już dzisiaj! - Szybkim krokiem podbiegłaś do kalendarza, wiszącego na ścianie w korytarzu. Wskazałaś palcem na datę zaznaczoną wielkim czerwonym kółkiem. - Czas, by zrobić coś dla Tae... Może dzisiaj uda mi się pokazać mu jak wiele dla mnie znaczy jego osoba. - Rozmyślałaś na głos i zaraz udałaś się do kuchni. Tak jak zasugerował Park posprzątałaś kuchnię po śniadaniu, jednak przez to, że chłopak strasznie nabrudził blat i kuchenkę jajkami, zajęło Ci to jakąś godzinę. Gdy tylko odetchnęłaś z ulgą, po wysprzątaniu kuchni na błysk, dobiegł Cię dźwięk sms'a z Twojego telefonu. Od razu odczytałaś wiadomość: 

"Mianhae, ale będziemy dziś trochę później, ponieważ Manager kazał nam przyjechać do studia po zakończeniu wywiadu. Będziemy musieli popracować nad nową piosenką. Nie czekaj na nas~". 

- Aigoo... Tae, obiecałeś... - Mruknęłaś niezadowolona z treści wiadomości wysłanej przez przyjaciela. Potrząsnęłaś głową i zabrałaś się za szukanie składników po szafkach kuchennych. Postanowiłaś zrobić tort dla V z okazji jego urodzin. Miałaś w końcu dosyć czasu na pieczenie, skoro chłopcy mają wrócić później.
"Saeng-il chukha hamnida, TaeTae~!" - Ten napis umieściłaś na samym środku truskawkowego tortu, który pięknie ustroiłaś. Starałaś się i wyszło Ci to zaskakująco dobrze, jak na kogoś, kto nie jest doświadczonym cukiernikiem. Schowałaś słodycz do lodówki i ponownie zajęłaś się sprzątaniem kuchni. Szybko skończyłaś i spojrzałaś na zegarek. Była już 20:00. 
- Gdzie oni są...? - Zadałaś ciche pytanie, sama do siebie. Usiadłaś na kanapie w salonie i włączyłaś telewizor. Myślałaś, że to w jakiś sposób umili Ci zekanie na Bangtan Boys.  Jednak za długo nie oglądałaś, ponieważ po 15-sto minutowym gapieniu sięnw ekran po prostu zasnęłaś.

- Hej, ślicznotko... - Usłyszałaś szept i zaraz po ty  poczułaś, jak ktoś lekko szturcha Twoje ramię. Mruknęłaś coś niewyraźnie pod nosem, przeciągając się. Po chwili w końcu otworzyłaś oczy i co zobaczyłaś? Nie co, lecz kogo. Twój przyjaciel właśnie przyglądał Ci się z szerokim uśmiechem.
- Słodko wyglądasz, jak śpisz... - Powiedział, gładząc delikatnie Twoje włosy. Na Twoje policzki momentalnie wstąpił rumieniec.
- Pabo... - Mruknęłaś i uderzyłaś pięścią o ramię chłopaka, na co ten zaśmiał się tylko. - Gdzie reszta? - Zapytałaś, rozglądając się po pokoju.
- Nie ma ich. - Oznajmił bez chwili zastanowienia. Przechyliłaś lekko głowę na bok, wpatrując się w chłopaka z zakłopotaniem.
- Poszli na imprezę firmową. Pewnie wrócą dopiero nad ranem. - Dodał, na co Ty zmarszczyłaś zabawnie brwi.
- A Ty co tutaj robisz? Nie poszedłeś z chłopakami?
- Obiecałem, że wrócę. No to jestem. - Puścił do Ciebie oczkomi wykrzywił usta w uśmiechu. I właśnie Cię olśniło. Przypomniało Ci się co dziś robiłaś. Kazałaś V poczekać, a po chwili wróciłaś do niego z tortem na którym paliły się już światełka z ognia. 
- A teraz zamknij oczy i zdmuchnij świeczki. - Szpnęłaś do chłopaka, trzymając w rękach tort przed nim. - Nie zapomnij o życzeniu. - Puściłaś mu oczko, na co on wyszczerzył zęby w tym swoim szerokim uśmiechu i zaraz po tym, zacisnął powieki i zmarszczył zabawnie nos. Zapewne zastanawiał się nad życzeniem. Nie trwało to długo, nim zdmuchnął każdy z małych płomieni, znajdujących się na torcie.
- Wszystkiego najlepszego Taehyungie. - Powiedziałaś cicho, uśmiechając się przy tym.
- Dziękuję. Jesteś kochana. - Wziął od Ciebie okrągły talerz z ciastem i odłożył go na stolik obok. Obserwowałaś uważnie każdy jego ruch i nagle stało się coś, czego się nie spodziewałaś. V objął Cię ciasno w pasie i przybliżył swoją twarz do Twojej. Rozchyliłaś lekko usta, chcąc coś powiedzieć, ale Cię zatkało. Chłopak skorzystał z tego jak zareagowałaś i wpił się w Twoje wargi. Złożył na nich czuły pocałunek, który nie trwał zbyt długo. 
- Przepraszam... Nie mogłem się powstrzymać. - Odsunął się na krok od Ciebie drapiąc się w tył głowy. Nieświadomie dotknęłaś opuszkami palców swoich warg, niedowierzając w to, co się właśnie stało. Jednak po chwili się opamiętałaś i odezwałaś się.
- Nie szkodzi, Tae... Ja od dłuższgo czasu chciałam to zrobić. - Ostatnie słowa powiedziałaś nieco ciszej i spuściłaś głowę, czując jak zalewasz się rumieńcem. Kim ujął palcami Twój podbródek i uniósł delikatnie Twoją głowę. Gdy tylko wasze spojrzenia się spotkały, chłopak uśmiechnął się i musnął ustami Twój policzek.
- Uroczo się rumienisz. - Uśmiechnął się, wciąż wpatrując się w Twoje oczy.
- Tae... - Tylko tyle z siebie wydusiłaś i objęłaś przyjaciela, od razu się w niego wtulając. Ten zaś zaczął gładzić dłońmi Twoje plecy. Popchnęłaś go lekko do tyłu, by usiadł na kanapie, gdy tylko tak się stało, usiadłaś okrakiem na jego kolanach. Uśmiech na twarzy V się poszerzył i zaraz uniósł się lekko z oparcia, by znów połączyć wasze usta w pocałunku, tym razem długim i namiętnym. Dzięki temu, zrozumiałaś, że Twoje uczucia nie są tylko jednostronne. Chłopak objął Twoją talię, przyciągając Cię bliżej siebie, jednak nagle zrzucił Cię ze swoich kolan, tak byś opadła na poduszki, znajdujące się na kanapie. Dłonie Taehyunga powędrowały pod Twoją koszulkę, by zaraz opuszkami palców gładzić skórę Twojego brzucha. Zarzuciłaś ręce na jego szyję, nie zaprzestając pocałunku, pogłebiłaś go nawet. W upływie niezbyt długiego czasu chłopak zdążył pozbawić Cię koszulki, a także rurek, które miałaś na nogach. Nie pozostając mu dłużna również ściągnęłaś z niego T-Shirt, jednak gdy złapałaś za pasek od spodni przyjaciela, ten nagle przerwał pocałunek. Odsunął się lekko od Ciebie, by móc spojrzeć Ci głęboko w oczy.
- Na pewno tego chcesz? - Zapytał niepewnie, nie odrywając od Ciebie wzroku. Ty tylko skinęłaś lekko głową. Więcej pytań nie słyszałaś, żadnych nie zadawałaś. Oboje poddaliście się chwili. Pozbawieni ubrań, błądziliście dłońmi po swoich ciałach, zatracając się w namiętnych, pełnych pasji pocałunkach. Nagle poczułaś, jak chłopak zaczął napierać swoim członkiem na Twoją kobiecość, rozchyliłaś lekko nogi, by ułatwić mu dostęp do Twojego wnętrza. Zacisnęłaś palce na szyi kochanka, gdy ten zaczął w Ciebie wchodzić. Oczywiście nie spieszył się. Chciał Ci sprawić przyjemność i tak też się stało. Długo nie trwało, nim się przyzwyczaiłaś, a grymas na Twojej twarzy zniknął , a na jego miejsce wstąpił uśmiech. Taehyung zszedł pocałunkami na Twoją szyję, podgryzając w tym miejscu skórę, którą zaraz zwilżał swoim językiem. Wasze oddechy przyspieszały, wraz z ruchami chłopaka. Ciche jęki i pomruki wydobywały się z waszych ust. Tempo i pożądanie wciąż wzrastało. Paznokciami drażniłaś skórę na plecach chłopaka. Kilka mocniejszych pchnięć ze strony V i oboje doszliście do celu stosunku, wydając z siebie kolejne jęki. Chłopak opadł na Ciebie dysząc. Swoim ciepłym oddechem drażnił skórę na Twojej szyi. Wplotłaś palce w jego włosy i uspokajając swój oddech uśmiechnęłaś się delikatnie. 
- Myślisz, że się spełni...? - Zapytałaś, spoglądając na ukochanego, który po tych słowach uniósł swoją głowę, by móc ujrzeć Twoją twarz.
- Co takiego? - Uniósł jedną brew ku górze, nie wiedząc o co chodzi.
- Twoje życzenie... Myślisz, że się spełni? - Ponowiłaś pytanie.
- Ono właśnie się spełniło - Uniósł kąciki ust w uśmiechu, po czym złożył motyli pocałunek na Twoich ustach. - Odnalazłem szczęście, o które poprosiłem.



piątek, 5 września 2014

"Przyjaciel" (Jungkook - BTS)

- Kookie... Czemu taki jesteś? Dlaczego, gdy mijasz mnie na ulicy, nawet nie zerkasz w moją stronę? Zaciskam wtedy mocno powieki i powstrzymuję się, by Ci porządnie nie przyłożyć. Co się z Tobą stało... Byłeś moim przyjacielem, a teraz udajesz, że mnie nie znasz. Cholerny dupek z Ciebie. - Mówiłaś do siebie. Siedziałaś na parapecie w swoim pokoju, patrzyłaś przez okno, głowę opierając o podkulone nogi. Pojedyncza łza spłynęła po Twoim policzku, jednak szybko starłaś ją rękawem od za dużej bluzy, która niegdyś należała do Twojego przyjaciela. Wciąż czułaś w niej jego zapach, choć była prana już nie raz.

Dlaczego tak się zmienił? Co było przyczyną takiego, a nie innego zachowania ze strony chłopaka w stosunku do Ciebie? Te pytania męczyły Cię co noc, odkąd dwa tygodnie temu usłyszałaś z ust chłopaka trzy słowa: "Strasznie mnie zraniłaś.", a w jego oczach mogłaś wyczytać nie tylko złość, ale i również smutek.
Odetchnęłaś ciężko wstając z parapetu. Przeczesałaś dłonią włosy, po czym runęłaś na swoje łóżko, wtulając twarz w poduszkę. Cicho łkałaś wspominając wszystkie miłe chwile spędzone z Jungkookiem, jednak ze zmęczenia niedługo później odpłynęłaś do krainy Morfeusza.

~

Siedziałaś na jednej z ławek w Seulskim parku. Rozglądałaś się, nerwowo co chwila zerkając na złoty zegarek zdobiący Twój nadgarstek. - Gdzie on jest...? - Mruknęłaś pod nosem, mrużąc przy tym oczy. Nagle poczułaś ręce na swoich ramionach i wstałaś z ławki jak poparzona piszcząc przy tym, jakbyś właśnie zobaczyła ducha. Odwróciłaś się na pięcie i nagle całe przerażenie zniknęło, a Ty tylko nadęłaś lekko policzki i skrzyżowałaś ręce na piersi, widząc rozbawionego do łez Kookiego.
- Gdybyś tylko widziała swoją minę! - Krzyknął przez śmiech, klaskając w dłonie, jakbyś właśnie odstawiła wspaniały występ.
- Aigoo! Głupek z Ciebie, Jeon Jongguk! - Tupnęłaś nogą i odwróciłaś się tyłem do chłopaka i ruszyłaś szybkim krokiem przed siebie. Nie zdążyłaś odejść zbyt daleko, gdyż nagle poczułaś ręce obejmujące Cię ciasno w pasie.
- Przepraszam, nie chciałem Cię zezsłościć... - Chłopak wyszeptał ze skruchą, układając podbródek na Twoim ramieniu. Gdy obróciłaś głowę w bok, by móc spojrzeć na twarz czarnowłosego, od razu się rozczuliłaś widząc wydętą na wierzch dolną wargę chłopaka, co wywołało szeroki uśmiech na Twojej twarzy.
- Dobrze wiesz, że nie potrafię się na Ciebie długo gniewać. - Puściłaś mu oczko i zmierzwiłaś dłonią jego gęste włosy.
Jeon puścił Cię z objęcia i łapiąc Twoje ramiona obrócił Cię przodem do siebie. Rozłożył szeroko ręcę, szczerząc zęby w uśmiechu. - To jak? Przyjacielski uścisk? - Uniósł jedną brew ku górze, przyglądając Ci się. Zaśmiałaś się pod nosem i pokręciłaś lekko głową na zachowanie chłopaka, lecz zaraz już bez żadnej odpowedzi wtuliłaś się mocno w Kookiego, który objął Cię ramionami.
- Znowu się spóźniłeś. - Mruknęłaś, dźgając chłopaka palcem w żebra, na co ten odskoczył od Ciebie na krok do tyłu, masując bolące miejsce.
- Wiem. To przez Sugę-Hyung, który stwierdził, że zabawi się dzisiaj w mojego stylistę. - Podrapał się w tył głowy, a następnie wzruszył ramionami. - W każdym razie przepraszam.
- Oppa wiedział co robi, bo muszę przyznać, że wyglądasz dzisiaj jakoś inaczej, ale podoba mi się taka wersja Ciebie. - Uniosłaś kąciki ust w lekkim uśmiechu, przyglądając się dokładnie chłopakowi, by dobrze ocenić jego teraźniejszy wygląd. Właściwie to dużo się nie zmieniło. Jungkook wyglądał jak zwykle, oprócz ubrań, które miał na sobie. Wyglądał bardziej stylowo. To tyle. Suga po prostu znalazł sobie modela, na którym wypróbuje swoje zdolności w doborze ubrań i dodatków. Jak zwykle udało mu się zrobić dobrą robotę.
- To jak? Idziemy do tego centrum handlowego? - Kook widząc jak mu się w skupieniu przyglądasz, pstanowił przerwać ciszę, towarzyszącą tej sytuacji. - Obiecałem, że pomogę Ci wybrać sukienkę na imprezę w naszym dormie.
- Uhm. - Skinęłaś szybko głową, przypominając sobie cel waszego dzisiejszego spotkania.
Już po jakichś piętnastu minutach przemierzaliście sklepy w galerii w poszukiwaniu idealnej dla Ciebie sukienki. Przymierzyłaś ich już dość sporo, jednak żadna nie odpowiadala Tobie, ani też Jungkookowi. Jego opinia była dla Ciebie bardzo ważna, gdyż to dla niego chciałaś się odstawić. Jungkook czekał przed przymierzalnią w jednym z eleganckich butików, w których aż roiło się od wszelkij krojów sukienek. Założyłaś na siebie rzecz, którą to chłopak dla Ciebie wybrał.  Przejrzałaś się w lustrze przymierzalni i uśmiechnęłaś się, uważając za świetny wybór tę błękitną, dopasowaną u góry, wciętą w pasie sukienkę, której rozłożysta spódnica do połowy ud idealnie do Ciebie pasowała. Cały wygląd sukienki dopełniała kokarda, która szerokim pasem była przewiązana przez pas i była widoczna z tyłu kreacji. - Okej, zobaczymy co na to Kookie. - Wypuściłaś powietrze z cichym świstem z ust i odsłoniłaś zasłonę przymierzalni, ukazując się przyjacielowi. Jeon stanął jak wryty, gdy tylko ujrzał kreację na Tobie. Z lekko rozchylonymi ustami wpatrywał się w Ciebie jak w obrazek. Chyba mu się podoba... - Pomyślałaś, jednak nie będąc pewna zdania chłopaka, obkręciłaś się przed nim, przez co dół sukienki uniósł się lekko. - I jak? Podoba Ci się?
Na twarz Jungkooka wstąpił ledwie zauważalny rumieniec. Pokiwał szybko głową, pokazując zadowolenie z wyboru. - Wyglądasz pięknie. - Wydukał, wciąż nie odrywając od Ciebie wzroku.
Opuściłaś delikatnie głowę w dół, czując jak Twoje policzki przybierają różowego koloru. - Dziękuję. Czyli biorę tę. - Wróciłaś do przymierzalni, by się przebrać, następnie wyszłaś, podchodząc do kasy. Zapłaciłaś za sukienkę i wraz z chłopakiem opuściliście butik.
- Nie mogę doczekać się tego, aż pojawisz się w tej kreacji na naszej imprezie. Na pewno wszystkich olśnisz. - Z uśmiechem wymalowanym na twarzy puścił do Ciebie oczko. Nie obchodzą mnie inni, prócz Ciebie. - Pomyślałaś i odwzajemniłaś uśmiech chłopaka.

Podziękowałaś przyjacielowi, gdy ten odprowadził Cię pod sam dom. Jak zwykle pożegnaliście się przyjacielskim uściskiem i rozstaliście się. Po wyczerpującym dniu poczłapałaś od razu do swojego pokoju. Powiesiłaś zakupioną recz na wieszaku, by sukienka nie była pognieciona, gdy przyjdzie Ci ją założyć. Po zrobieniu kilku rzeczy przed snem, wkońcu dałaś sobie odpocząć, opadając na poduszki, leżące na Twoim łóżku.

~

Obudziłaś się wypoczęta jak nigdy. Nic dziwnego, bo trochę sobie pospałaś. Gdy tylko spojrzałaś na elektroniczny zegarek, stojący na szafce nocnej, momentlnie się rozbudziłaś. - Co? Już dwunasta? - Jęknęłaś z niedowierzaniem przeciągając się lekko. Zjadłaś śniadanie, składające się z płatków musli z mlekiem. Oczywiście nie obeszło się bez porannej kawy. Miałaś pięć godzin na zrobienie z siebie bóstwa przed imprezą w dormie chłopaków. Chciałaś dzisiaj wyznać swoje uczucia wobec chłopaka, jednak okazało to się być dużo trudniejsze, niż Ci się zdawało, ale dopiero miałaś się o tym przekonać.

~

Gdy wszyscy zjawili się u chłopców, zabawa zaczęła się rozkręcać. Każdy zaproszony przyszedł, by razem z Bangtan Boys świętować ich comeback z płytą Dark&Wild. Rozmawiałaś z całą siódemką z zespołu, każdemu z osobna pogratulowałaś.
Impera trwała już dość długi czas, nie obyło się oczywiście bez alkoholu. Cały wieczór obserwowałaś Jungkooka i zbierałaś się w sobie by wyznać mu, iż czujesz do niego coś więcej niż przyjaźń. Chłopak właśnie rozmawiał ze znajomymi ze szkoły.

Twoje policzki lekko zaaczęły się rumienić po drugim kieliszku szampana, który zdążyłaś wypić. Wyszłaś na taras by trochę ochłonąć, przecież nie mogłaś podejść do niego w takim stanie. Stałaś patrząc w niebo, na którym zaczęły ujawniać się gwiazdy. Nagle usłyszałaś kroki za sobą. Gdy się odwróciłaś zauważyłaś Jimina, który chwiejącym krokiem podszedł do Ciebie.
- Co tu robisz sama? - Zapytał z szerokim uśmiechem i eye-smile'em wymalowanym na twarzy.
- Musiałam zaczerpnąć świeżego powietrza. - Wzruszyłaś ramionami i uniosłaś kąciki ust, by odwzajemnić uśmiech chłopaka.
- Naprawdę ładnie dziś wyglądasz. - Stwierdził, przyglądając Ci się. Skinęłaś lekko głową w podzięce. Lecz po chwili stało się coś, czego nigdy byś się nie spodziewała. Jimin przyległ do Ciebie, obejmując Cię ciasno w pasie. Chciałaś odsunąć się od chłopaka, jednak ten Ci na to nie pozwolił. Czułaś nieprzyjemny odór alkoholu od piosenkarza, przez co skrzywiłaś się lekko.
- Czemu nic nie mówisz? Oppa Ci się nie podoba? - Uniósł brew ku górze, jakby oczekując Twojej odpowiedzi. Ty tylko odwróciłaś głowę w bok. Chciałaś jak najszybciej znaleźć się w środku pomieszczenia, gdzie imprezowała cała reszta gości wraz z gospodarzami, jednak chłopak miał za silne ramiona, byś mogła mu się wyrwać, w dodatku był pijany. Nagle Jimin ujął Twój podbródek palcami i przekręcił Twoją głowę tak, byś była przodem do niego. Nim zdążyłaś jakkolwiek zareagować Park złączył wasze usta, a Ciebie kompletnie zmurowało. Z szoku wyrwał Cię odgłos tłuczonego szkła. To był Jungkook. Patrzył na tę całą sytuację, zaciskając dłonie w pięści. Poszerzyłaś oczy i z całej siły odepchnęłaś od siebie Jimina, jednak Jeon zdążył już zniknąć w tłumie ludzi w dormie. Pobiegłaś do środka, rozglądając się za chłopakiem. Kiedy nie mogłaś go nigdzie dostrzec, miałaś nadzieję, że jest w swoim pokoju, do którego już p chwili dobiegłaś.  Zapukałaś, jednak odpowiedziała Ci cisza. Otworzyłaś drzwi i zajrzałaś do środka. Nie myliłaś się, był tam.
- Kookie... - Zaczęłaś, jednak chłopak przerwał Ci, uderzając pięścią w ścianę, na co podskoczyłaś z przerażenia. Nigdy wcześniej nie widziałaś go w takim stanie.
- Kookie, ja... - Próbowałaś wytłumaczyć mu całą sytuację, która miała miejsce chwilę temu na tarasie. Jednak  znów nie dane było Ci dokończyć.
- Nie tłumacz się. Nie obchodzi mnie to. - Wzruszył ramionami, wyciągając słuchawki z jednej z szuflad. Po czym stanął przed Tobą, wpatrując się w Twoje smutne oczy. - Chciałbym tylko, żebyś wiedziała, iż strasznie mnie zraniłaś.
Poczułaś, jakby ktoś właśnie wbił Ci nóż w serce. Łza spłynęła po Twoim poliku. Nie chciałaś tam dłużej zostać, więc wybiegłaś najpierw z pokoju Kookiego następnie z dormu chłopaków, wprost do swojego domu. Rzuciłaś się na łóżko w swoim pokoju, płacząc cicho.

~

Od tamtego pamiętnego dnia minął tydzień, podczas którego Jungkook ani razu nie odezwał się do Ciebie. Źle się z tym czułaś. Wręcz okropnie. Przecież nie chciałaś go zranić. Właśnie dotarło do Ciebie, że skoro Jeon tak zareagował na tamto zdarzenie, musiało mu na Tobie zależeć. Było Ci jednak przykro, że to przeszłość. Spędzałaś całe noce na rozmyślaniu i płakaniu z tęsknoty za Twoim przyjacielem. Tego wieczora coś się zmieniło. Zadzwonił do Ciebie Jimin, pytając, czy jesteś w domu. Nadal miałaś do niego żal, ale przeprosił Cię i wszystko między wami zostało wyjaśnione tuż po tym, jak Park wytrzeźwiał.
- Jestem, dlaczego pytasz? - Zmarszczyłaś lekko brwi, zastanawiając się o co może chłopakowi chodzić.
- Mam do Ciebie ważną sprawę. - Odezwał się głos w słuchawce telefonu. Dziwne, bo nie brzmiał jak Jimin. - Tu Jungkook. Mógłbym przyjść... porozmawiać? - Zapytał, a w jego głosie usłyszałaś wyraźną niepewność. Twoje serce zaczęło bić szybciej. Niedowierzałaś, że Twój przyjaciel w końcu się do Ciebie odezwał, na co tak długo czekałaś. Uśmiechnęłaś się delikatnie.
- Oczywiście, że tak.
- Świetnie, zaraz będę. - Tylko tyle usłyszałaś, nim chłopak się rozłączył. Spojrzałaś na telefon. Było już dość późno. Usiadłaś więc w swoim salonie i czekałaś na przyjaciela, nerwowo zaciągając rękawy bluzy na dłonie.
Nagle doszedł Cię głośny dźwięk dzwonka. Podniosłaś się do pionu i westchnęłaś głęboko. Podeszłaś do drzwi wejściowych i otworzyłaś je, a Twoim oczom ukazał się Jungkook. Chłopak ubrany był jedynie w T-Shirt na krótki rękawek, choć o tej porze było już dość chłodno na dworze. Jeon ciężko oddychał, jakby biegł do Ciebie. Oparł się dłonią o framugę drzwi i odetchnął głęboko, następnie uniósł głowę i spojrzał na Ciebie z czułym uśmiechem. Na Twoje policzki wstąpił delikatny rumieniec, gdy chłopak podszedł do Ciebie, obejmując Twoją talię.
- Przepraszam za moje zachowanie... - Wyszeptał, a Twoje ucho owiał ciepły oddech Kookiego. - Jimin mi wszystko powiedział. Jest dupkiem. Ale wybaczyłem mu... - Westchnął ciężko i przełknął głośno ślinę. - A teraz przyszedłem prosić Ciebie o wybaczenie.
- Głuptasie, to ja powinnam Ciebie przepraszać. - Objęłaś chłopaka, przymykając lekko oczy. - Powinnam zareagować... Zrobić wszystko by do tego nie doszło. - Łza spłynęła po Twoim poliku.
- Przestań, zapomnij o tym. - Ucałował czubek Twojej głowy i pogładził dłonią Twoje plecy.
- Ale Kookie... Ja Cie... - Nie dane Ci było dokończyć, gdyż Jeon połączył wasze usta w czułym pocałunku. Kiedy odsunął twarz od Twoich ust, uśmiechnął się, patrząc głęboko w Twoje teraz szeroko otwarte oczy.
- Ja Cieie też. Chciałem powiedzieć Ci to w noc naszej imprezy, ale... - Nie dokończył, wtedy Ty ujęłaś w dłonie jego twarz i musnęłaś jego wargi. Kookie chcąc przedłużyć tę chwilę, wpił się namiętnie w Twoje usta, a nogą zatrzasnął drzwi za sobą. Nie zaprzestając pocałunku, przeszliście do salonu, aż do kanapy, na której zaraz wylądowaliście. Chłopak wsunął powoli dłonie pod Twoją bluzę, gładząc opuszkami palców skórę Twojego brzucha. Ty natomiast wplotłaś palce w gęste włosy Gukiego, ciągając co chwila za ich końcówki. Jeon zszedł pocałunkami na Twoją szyję, by za chwilę móc lekko zassać się na niej. Ty w odpowiedzi na pieszczotę przyjaciela zamruczałaś cicho wprost do jego ucha. Oczywiście spodziewałaś się czerwonego śladu, który będziesz mogła jutro zobaczyć w lustrze. Chłopak ściągnął z Ciebie bluzę, prez co zarumieniłaś się. Po chwili poczułaś wargi chłopaka na Twoim rozgrzanym poliku. Zahaczyłaś dłońmi o skrawek koszulki Jungkooka, którą, jak na Twoje zawołanie ściągnął z siebie, rzucając ubranie na ziemię. Nareszcie Twoim oczom ukazał się idealny Twoim zdaniem brzuch chłopaka, niekontrolowanie oblizałaś wargi, a dłonią przesunęłaś wzdłuż jego klatki piersiowej. Kookie zaraz nachylił się nad Tobą, by ponownie wpić się w Twoje usta. Jego dłoń powędrowała na zapięcie Twojego stanika, o chwili pozbywając się go. Poliki zaczęły Cię piec. Wiedziałaś już co się stanie, więc przeniosłaś palce na pasek jego spodni i rozpięłaś go, guzik i zamek również. Chłopak pomógł Ci pozbyć się swoich spodni, ale Twojej dolnej części garderoby też się pozbył. Objęłaś dłońmi jego szyję i przyciągnęłaś go za nią do siebie, by znów poczuć smak ciepłych warg swojego ukochanego. Nim się obejrzałaś Kookie zdążył pozbawić Cię bielizny, jednak swoją również ściągnął. Oderwał się od Twoich ust i spojrzał Ci głęboko w oczy.
- Czy... Czy mogę? - Zapytał niepewnie i przełknął głośno ślinę. Ty w odpowiedzi skinęłaś lekko głową i obdarzyłaś przyjaciela ciepłym uśmiechem. On zrozumiał, że się zgadzasz, więc sięgnął do swoich spodni, a z tylnej kieszeni wyjął prezerwatywę, którą sprawnie założył na swoją nadrzmiałą już męskość. Przesunął opuszkami palców po wewnętrznej stronie Twoich ud, a Ty ja na zawołanie rozchyliłaś lekko nogi. Chłopak zwilżył językiem Twoje wargi, po czym wtargnął do nim do Twoich ust. Mruknęłaś przeciągle prosto w jego usta i zaczęłaś odwzajemniać pocałunek przyjaciela. Kiedy tylko poczułaś jak członek Kookiego wchodzi w Twoją kobiecość, zagryzłaś dolną wargę, zaciskając powieki.
- Spokojnie, kochanie... Obiecuję, że będę delikatny. - Uspokoiły Cię słowa, kochanka. I jak powiedział tak też zrobił. Poruszał się naprawdę wolno w Tobie, by pozwolić Ci się do niego przyzwyczaić. Gdy ból, który czułaś na początku zmienił się w przyjemność, jęknęłaś cicho. Po tym geście chłopak przyspieszył ruchy biodrami, dysząc cicho. Twój oddech również stał się nierównomierny. Wasze usta znów się połączyły w długim, namiętnym i pełnym pożądania pocałunku. Dłońmi gładziłaś plecy swego ukochanego, co jakiś czas zahaczając paznokciami o jego skórę. On natomiast badał dłońmi każdy skrawek Twojego ciała, jakby chciał nauczyć się go na pamięć. Oboje byliście już bliscy spełnienia, które przyszło po kilku kolejnych, mocniejszych pchnięciach chłopaka. Jęki wydobyły się z Twoich ust, a ciało wygięłaś w lekki łuk, Kookie natomiast jęknął gardłowo i opadł na łóżko tuż obok Ciebie z uśmiechem na ustach i ucałował Twoje czoło.
- Dziękuję... - Wyszeptałaś i wtuliłaś się w gorący tors chłopaka, uspokajając swój oddech.
- To ja Ci dziękuję, kochanie. - Pogładził dłonią Twoje nagie plecy, następnie okrył wasze ciała kocem. Wtuleni w siebie zasneliście po tej pełnej przygód nocy.

czwartek, 4 września 2014

"Pobudka" (Jikook - BTS)

- Hyuuuung... - Powiedzial przeciagle Jungkook, wgapiajac sie w ekran swojego laptopa, na ktorym widnial obraz spiacego Jimina. Dlaczego akurat teraz musiales zasnac... - Pomyslal. Co prawda chlopakowi podobal sie widok sliniacego sie przez sen Park'a, jednak nie chcial konczyc jeszcze wideo-rozmowy, ktora wlasnie przeprowadzal z przyjacielem. Wymogl sie w koncu na ciche "Dobranoc, moj ulubiony Hyung'u.", po czym rozlaczyl sie, od razu zamykajac laptopa. Zawsze tak robil, zaraz po tym, gdy starszy zasypial przed ekranem. Odlozyl sprzet na szafke nocna i opadl glowa na poduszki, okrywajac sie koldra.
Obys sie tylko wyspal, Park Jimin, bo jutro w koncu sie zobaczymy. Minely zaledwie dwa tygodnie odkad wyjechales do swoich rodzicow, by im pomagac. Bylem samolubny naklaniajac Cie do tego bys jednak zostal tu. Ze mna. Ale widzac to, jaki jestes wesoly za kazdym razem, gdy wieczorami siedzimy na kamerkach, a Ty opowiadasz mi o tym jak milo spedziles czas z rodzina... Ciesze sie, ze nie posluchales moich samolubnych pokus.
Usmiechnal sie pod nosem, przypominajac sobie szeroko rozesmianego Jimina, przez co dodatkowo niewielki rumieniec wdarl sie na jego blade poliki. Ten usmiech powalal go z nog, uwielbial na niego patrzec.
Aishhh... - Westchnal, przekrecajac sie na prawy bok, by ulozyc sie wygodnie na lozku. - Powinienem juz spac, a natlok mysli na Twoj temat wcale mi tego nie ulatwia... - Pokrecil lekko glowa, a po chwili rozchylil wargi ziewajac przeciagle.

- Jungkook-ah~~!! Obudz sie spiochu, Twoj Hyung wricil. - Oznajmil Jimin, szturchajac lekko spiacego jeszcze Gukiego. Czarnowlosy mruknal tylko cos pod nosem, przekrecajac sie na drugi bok. Starszy zmarszczyl brwi, uwaznie obserwujac zachowanie swojego Dongsaeng'a. Pokrecil glowa smiejac sie pod nosem. - Chyba ktos tu pozno polozyl sie wczoraj spac. - Stwierdzil, wnioskujac, iz to jest wlasnie przyczyna takiego stanu chlopaka o godzinie 10:00 rano. Rozczulil sie widzac jak Jungkook unosi kaciki ust w lekkm usmiechu przez sen. Przylozyl dlon do jego policzka, a kciukiem pogladzil skore chlopaka. Nachylil sie nad spiacym Maknae i zlozyl motyli pocalunek na jego wygietych wciaz w usmiechu ustach. Czyzby podzialal pocalunek, jak na spiaca krolewne? - Przeszlo przez mysl starszemu, bo ku jego zdziwieniu, gdy tylko odsunal usta od warg mlodszego ten zaczal unosic swoje powieki, po chwili juz otwierajcac zaspane oczy. Jungkook zamrugal kilkakrotnie, widzac przed soba twarz swojego Hyung'a i przylozyl dlon do jego polika. Jednak po chwili otworzyl oczy szerzej, gdy spostrzegl sie, ze juz wcale nie spi.
- Hyuuuuung! - Wykrzyczal radosnie Maknae, rzucajac sie na Jimina z rozlozonymi rekoma, by zaraz wysciskac go za wszystkie czasy. Brunet mile zaskoczony reakcja chlopaka, nie mogl powstrzymac szerokiego usmiechu, ktory juz po chwili wtargnal na jego twarz. Objal Kookiego w pasie i pogladzil dlonmi jego plecy.
- Strasznie tesknilem... - Doszedl go cichy szept mlodszego, a zaraz po tym poczul cieple wargi Jeon'a na swojej szyi. Przyjemny dreszcz przelecial jego kark.
- Ja takze tesknilem, maluszku.
Na te slowa Jungkook dzgnal swojego Hyung'a w zebra i wykrzywil usta w lekkim grymasie. - Miales tak do mnie nie mowic! - Burknal z wyraznym niezadowoleniem w glosie.
- Oj przestan. Dobrze wiesz, ze tylko sie z Toba drocze. - Starszy usmiechnal sie i odsunal delikatnie od siebie Maknae, natomiast wzrokiem spoczal na jego duzych, chlopiecych oczach. Moglby utonac w ich glebi, nie mogac sie powstrzymac wpil sie zachlannie w usta czarnowlosego, jednoczesnie popychajac go tak, by ten upadl z powrotem na poduszki. Uslyszal cichy pomruk mlodszego, ktory wplotl palce w jego wlosy, bawiac sie ich koncowkami. Dzwiek, ktory wydobyl sie z ust Jungkook'a, przypomnial Jiminowi, jak bardzo za nim tesknil, za kazdym cichym odglosem Maknae. Park wsunal dlonie pod cienki T-shirt przyjaciela, wodzac dlonmi po jego ladnie wyrzezbionym brzuchu. Kolejne pomruki wydostawaly sie z ust mlodszego, na co Jimin poczul jak spodnie zaczynaja nieprzyjemnie opinac sie na jego czlonku. Maknae dobrze wiedzial, jak sprawic, by jego Hyung sie podniecil. Dlonmi zwinnie powedrowal na zapiecie paska od spodni starszego i zaczal go rozpinac, rownoczesnie poglebiajac nieco pocalunek. Brunet przygryzl lekko dolna warge mlodszego, zasysajac sie na niej. Nim zdazyl sie obejrzec, Jeon byl juz w trakcie zsuwania spodni Park'a. Gdy znalazly sie one na wysokosci ud Jimina, starszy przerwal pocalunek, unoszac sie lekko i zrzucajac z siebie dolna czesc garderoby. Oczywiscie nie chcial zostawac dluzny swojemu partnerowi, wiec juz po chwili doslownie zerwal z niego koszulke, rzucajac ja gdzies w kat, to samo zrobil ze swoja. Maknae zagryzl dolna warge, lustrujac dokladnie kazdy miesien na brzuchu Jimina i nie obeszloby sie bez dloni mlodszego, ktore jak magnes przylgnely do ABS'a starszego. Brunet jednak nie mial zamiaru prezyc sie przed swoim dongsaengiem. Mial w zanadrzut inne plany co do niego. Ujal dlonie mlodszego w swoje, splatajac od razu ich palce ze soba i przygwozdzil Kookiego za nie do lozka. Pochylil sie nad nim i ucalowal jego zarumieniony policzek, zaraz zjezdzajac pocalunkami nizej, przez linie szczeki, az po sama szyje, na ktorej spoczal, przygryzajac skore chlopaka w tym miejscu i zassal sie na niej przez chwile, by zostawic kochankowi piekny czerwony slad na jego mlecznej skorze, ktory zaraz zwilzyl swoim jezykiem. Jeon czujac te pieszczote jeknal przeciagle, odchylajac lekko glowe, palce, ktore uwolnil z uchwytow starszego, zaraz zachaczaly o jego plecy, drazniac gdzie niegdzie jego skore paznokciami. Zadowolony zachowaniem Maknae - Jimin, usmiechnal sie szeroko. Chcac uslyszec wiecej, przyprawiajacych go o nie male dreszcze odglosow chlopaka, zjechal twarza jeszcze nizej, by moc zaraz zataczac jezykiem koleczka w okolicy sutka mlodszego, na co ten jak na zawolanie znow wydal z siebie cichy jek. Jungkook uniosl sie na lokciach, i spojrzal na Jimina wzrokiem, w ktorym wypisane bylo pozadanie. Starszy nie mogl tego zignorowac, sprawnym ruchem wsunal jedna dlon do bokserek chlopaka, by zaraz zacisnac ja na jego stwardnialym czlonku, na co Kookie westchnal blogo, z powrotem opadajac plecami na poduszki. Zagryzl wargi, czujac jak chlopak zaczyna poruszac dlonia po jego meskosci, to w gore, to w dol. Czarnowlosy pojekiwal cicho i wil sie pod wplywem przyjemnych dreszczy rozchodzacych sie po jego rozgrzanym juz ciele. Bokserki mlodszego wyladowaly na podlodze, to samo stalo sie z bielizna Jimina, ktory nie mogl juz dluzej czekac. Przylozyl wskazujacego palca do swych ust, by zaraz zwilzyc go slina. Jungkook lezal w bezruchu, probujac uspokoic nieco swoj oddech, jednak nie dane mu bylo teraz odpoczac. Gdy tylko poczul, jak palec kochanka napiera na jego wejscie zacisnal powieki i jeknal glosno, kiedy owy palec znalazl sie w nim. Zaraz po tym drugi i kolejny. Cialo Kookiego wygielo sie w luk. Jimin staral sie jak zawsze dobrze przygotowac swojego Maknae na przyjecie w siebie czegos wiekszego. Zaczal powoli poruszac palcami we wnetrzu Kookiego. Gdy zauwazyl jak przez zacisniete powieki mlodszego wyplywaja pojedyncze lzy, nachylil sie nad nim. - Spokojnie Kookie, wytrzymaj jeszcze troche... - Wyszeptal, nastepnie pocalowal czule jego rozchylone wargi. Wtargnal do nich jezykiem, od razu zachaczajac o jezyk mlodszego, ktory juz po chwili odwzajemnil pocalunek, ktorym obdarzyl go jego Hyung. Starszy zas zauwazajac, ze Maknae przestal ronic lzy, zwiekszyl tempo, ruszajac w nim szybciej palcami. Nie chcial by chlopak czul bol podczas stosunku, co i tak bylo nieuniknione. Jungkook po dluzszej chwili zaczal przyzwyczajac sie do bolu, a raczej owy bol zastapila niemala przyjemnosc, ktora wywolala u niego ciche pomruki. Dla Jimina te odglosy byly oznaka tego, ze moze juz zaczac to, czego oboje w tym momencie pragneli. Mlodszy objal ciasno rekami szyje Park'a i przyciagnal go do siebie, by zlaczyc ich usta w krotkim, a zarazem namietnym pocalunku. Jimin postanowil przejsc do rzeczy i naparl swoim nabrzmialym juz czlonkiem o wejscie mlodszego, by zaraz powoli w niego wejsc. Maknae zacisnal palce na szyi chlopaka i chociaz czul splywajace po jego policzkach zimne lzy, usmiechnal sie czule do swojego kochanka. Starszy obdarzyl chlopaka rownie czulym usmiechem, po czym scalowal krople z jego policzkow. Gdy wszedl juz caly w Kookiego, ten odchylil glowe do tylu, czujac jak Jimin trafil w jego prostate, przez co po jego plecach przeszly mile ciarki. Park widzac zadowolenie malujace sie na twarzy swojego dongsaeng'a, przyspieszyl ruchy biodrami, co chwila natrafiajac na czuly punkt, przez co chlopak zaczal pojekiwac z przyjemnosci. Jimin nie zaprzestajac poruszania sie w mlodszym zlaczyl ich usta w namietym pocalunku, ktory Kookie zaczal zazarcie odwzajemniac, co jakis czas przygryzajac jezyk swojego hyung'a. Ich ciala idealnie ze soba wspolgraly, oboje byli juz bliscy spelnienia. Jeszcze kilka mocniejszych pchniec ze strony starszego i juz po chwili obydwaj szczytowali, dyszac sobie wzajemnie prosto w usta. Jimin opadl na Maknae, ktory objal go mocno w pasie, by moc teraz uspokoic sie wtulajac w jego nagi tors. Starszy przekrecil sie na bok i ulozyl sie dokladnie obok swojego kochanka. Musnal wargami spocone czolo Kookiego, po czym odgarnal z niego kilka posklejanych kosmykow. Mlodszy podniosl wzrok na starszego i obdarowal go jednym z tych swoich uroczych pelnych zadowolenia usmiechem.
- Nie wyjezdzaj juz wiecej Hyung... - Wyszeptal, po chwili wzdychajac ciezko, wciaz starajac sie unormowac oddech. - Chce Cie takiego zawsze. Przy mnie. - Dodal, nastepnie musnal wargami obojczyk chlopaka.
- Poki co nigdzie sie nie wybieram. - Zapewnil chlopaka i pogladzil dlonia jego nagie plecy. - Ale czuje, ze przy Tobie sie wiecej narobie, niz u rodzicow. - Puscil mlodszemu oczko, po czym przycisnal go mocniej do siebie, mimowolnie sie usmiechajac.