Dzisiejszy dzień miał zmienić wszystko. Przynajmniej takie miałaś plany. Jak zwykle obudziłaś się dość wcześnie. Otworzyłaś powieki i przeciągnęłaś się lekko. Udałaś się zaraz do łazienki, by móc spokojnie wziąć prysznic i doprowadzić się do Twego codziennego stanu używalności. Fryzura, makijaż i tak dalej. Cieszyła Cię opcja posiadania własnego pokoju z łazienką. Mieszkając z siedmioma chłopakami w jednym dormie, potrzebowałaś prywatności i to nie małej. Ostatni raz spojrzałaś w lustro i odgarnęłaś kosmyk włosów opadający Ci na twarz. Uśmiechnęłaś się do siebie, stwierdzając, iż wyglądasz dostatecznie dobrze, by zejść na śniadanie.
Wyszłaś, zamykając za sobą drzwi od pokoju. Minęła Cię sylwetka jednego z chłopaków. Najstarszy - Jin, szedł prawie nieprzytomny przez korytarz. Wyglądał jakby nie spał całą noc. Gdy nawet Cię nie zauważył, wzruszyłaś ramionami, a już po chwili Seokjin zniknął za progiem drzwi od kuchni. Udałaś się w jego ślady, zaraz czując zapach jajecznicy. Zdziwiłaś się, bo przecież Kim nie był w stanie robić śniadania, więc kto...
- O proszę. Co za niespodzianka... - Powiedziałaś cicho, widząc Jimina balansującego z patelnią w ręku.
- Coś nie tak? - Zapytał chłopak odchylając głowę w Twoją stronę. Zerknął na Ciebie, bo zaraz wzrokiem wrócił do przygotowywanej przez siebie potrawy.
- Nie, nic! - Pomachałaś rękoma w geście obronnym i pokręciłaś lekko głową. - Poprostu cieszę się, że postanowiłeś zabrać się za gotowanie. - Zaśmiałaś się pod nosem, siadając przy stole.
- Aishh... Musisz być taka niemiła od rana? - Mruknął, wyłączając gaz pod patelnią.
- Jiminnie, mianhae... Dobrze wiesz, że tylko żartowałam. - Wydęłaś lekko dolną wargę na wierzch. Gdy Park zaczął układać talerze z porcją jajecznicy dla każdego na stole, uśmiechnęłaś się szeroko.
- Yah! To wygląda przepysznie! - Zaklaskałaś cicho w dłonie, wpatrując się w swój talerz z niejakim zachwytem.
- Nie chwal, póki nie spróbujesz! - Ostrzegł Cię Seokjin, siedząc na przeciwko Ciebie, po czym roześmiał się wesoło.
- Gdzie reszta? - Zapytał, wchodzący do pomieszczenia RapMon. Przeczesał palcami swoje blond włosy i zajął miejsce przy stole. Ty i Jin wzruszyliście tylko ramionami, a już po chwili do śniadania dołączył Jungkook, a zaraz po nim Hoseok wraz z Yoongim. Wszyscy siedzieli już na miejscach, jednak jednej osoby wciąż brakowało. Gdzie się podział Tae... - Pomyślałaś zerkając w stronę wejścia do kuchni.
- V! Śniadanie podano do stołu! - Krzyknął J-Hope i zaraz wszyscy mogli ujrzeć zaspaną twarz Taehyunga, człapiącego w ich stronę. Uśmiechnęłaś się pod nosem, gdy tylko chłopak zajął miejsce tuż obok Ciebie.
- Dobrze, teraz możemy jeść. - Pozwolił autor dania, które każdy miał przed sobą na talerzu.
- Mannidusseyeo! - Powiedziałaś równo z chłopakami, po czym każdy mógł się już zająć swoją jajecznicą.
- Aigoo! Naprawdę musicie dziś iść na ten wywiad? - Mruknęłaś z wyraźnym niezadowoleniem w głosie, patrząc jak chłopcy przygotowują się do wyjścia.
- Dobrze wiesz, że musimy. - Odpowiedział Yoongi, zakładając na szyję złoty łańcuch.
- Nie martw się, niedługo wrócimy. - Pocieszył Cię Maknae, gładząc dłonią Twoje ramię z uroczym uśmiechem na twarzy.
- Ale nie chcę zostać sama... - Mruknęłaś zrezygnowana i westchnęłaś ciężko.
- Wiesz... Zawsze możesz posprzątać po śniadaniu. Zajmiesz się czymś i zapomnisz o tym, że nas nie ma. - Zaśmiał się Jimin i puścił do Ciebie oczko. Ty zgromiłaś go wzrokiem, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej.
- Taehyungieee~ - Powiedziałaś przeciągle, kierując swój wzrok na przyjaciela. - Zostań ze mną...
- Bardzo bym chciał, ale nie mogę... - Westchnął cicho i podszedł do Ciebie. - Obiecuję, że nadrobimy ten czas, po naszym powrocie. - Uśmiechnął się do Ciebie, po chwili mierzwiąc dłonią Twoje włosy.
- No okej... - Przytaknęłaś głową, odwzajemniając lekki uśmiech i zaraz poprawiając swoją fryzurę.
Pożegnałaś się z chłopakami i oczywiście życzyłaś im udanego wywiadu. Zakmknęłaś za nimi drzwi. Naprawdę nie wiedziałaś co ze sobą zrobić. Byłaś sama w wielkim dormie.
- Może pomysł Jimina nie jest taki zły... Posprzątam trochę i... O jezu! To już dzisiaj! - Szybkim krokiem podbiegłaś do kalendarza, wiszącego na ścianie w korytarzu. Wskazałaś palcem na datę zaznaczoną wielkim czerwonym kółkiem. - Czas, by zrobić coś dla Tae... Może dzisiaj uda mi się pokazać mu jak wiele dla mnie znaczy jego osoba. - Rozmyślałaś na głos i zaraz udałaś się do kuchni. Tak jak zasugerował Park posprzątałaś kuchnię po śniadaniu, jednak przez to, że chłopak strasznie nabrudził blat i kuchenkę jajkami, zajęło Ci to jakąś godzinę. Gdy tylko odetchnęłaś z ulgą, po wysprzątaniu kuchni na błysk, dobiegł Cię dźwięk sms'a z Twojego telefonu. Od razu odczytałaś wiadomość:
"Mianhae, ale będziemy dziś trochę później, ponieważ Manager kazał nam przyjechać do studia po zakończeniu wywiadu. Będziemy musieli popracować nad nową piosenką. Nie czekaj na nas~".
- Aigoo... Tae, obiecałeś... - Mruknęłaś niezadowolona z treści wiadomości wysłanej przez przyjaciela. Potrząsnęłaś głową i zabrałaś się za szukanie składników po szafkach kuchennych. Postanowiłaś zrobić tort dla V z okazji jego urodzin. Miałaś w końcu dosyć czasu na pieczenie, skoro chłopcy mają wrócić później.
"Saeng-il chukha hamnida, TaeTae~!" - Ten napis umieściłaś na samym środku truskawkowego tortu, który pięknie ustroiłaś. Starałaś się i wyszło Ci to zaskakująco dobrze, jak na kogoś, kto nie jest doświadczonym cukiernikiem. Schowałaś słodycz do lodówki i ponownie zajęłaś się sprzątaniem kuchni. Szybko skończyłaś i spojrzałaś na zegarek. Była już 20:00.
- Gdzie oni są...? - Zadałaś ciche pytanie, sama do siebie. Usiadłaś na kanapie w salonie i włączyłaś telewizor. Myślałaś, że to w jakiś sposób umili Ci zekanie na Bangtan Boys. Jednak za długo nie oglądałaś, ponieważ po 15-sto minutowym gapieniu sięnw ekran po prostu zasnęłaś.
- Hej, ślicznotko... - Usłyszałaś szept i zaraz po ty poczułaś, jak ktoś lekko szturcha Twoje ramię. Mruknęłaś coś niewyraźnie pod nosem, przeciągając się. Po chwili w końcu otworzyłaś oczy i co zobaczyłaś? Nie co, lecz kogo. Twój przyjaciel właśnie przyglądał Ci się z szerokim uśmiechem.
- Słodko wyglądasz, jak śpisz... - Powiedział, gładząc delikatnie Twoje włosy. Na Twoje policzki momentalnie wstąpił rumieniec.
- Pabo... - Mruknęłaś i uderzyłaś pięścią o ramię chłopaka, na co ten zaśmiał się tylko. - Gdzie reszta? - Zapytałaś, rozglądając się po pokoju.
- Nie ma ich. - Oznajmił bez chwili zastanowienia. Przechyliłaś lekko głowę na bok, wpatrując się w chłopaka z zakłopotaniem.
- Poszli na imprezę firmową. Pewnie wrócą dopiero nad ranem. - Dodał, na co Ty zmarszczyłaś zabawnie brwi.
- A Ty co tutaj robisz? Nie poszedłeś z chłopakami?
- Obiecałem, że wrócę. No to jestem. - Puścił do Ciebie oczkomi wykrzywił usta w uśmiechu. I właśnie Cię olśniło. Przypomniało Ci się co dziś robiłaś. Kazałaś V poczekać, a po chwili wróciłaś do niego z tortem na którym paliły się już światełka z ognia.
- A teraz zamknij oczy i zdmuchnij świeczki. - Szpnęłaś do chłopaka, trzymając w rękach tort przed nim. - Nie zapomnij o życzeniu. - Puściłaś mu oczko, na co on wyszczerzył zęby w tym swoim szerokim uśmiechu i zaraz po tym, zacisnął powieki i zmarszczył zabawnie nos. Zapewne zastanawiał się nad życzeniem. Nie trwało to długo, nim zdmuchnął każdy z małych płomieni, znajdujących się na torcie.
- Wszystkiego najlepszego Taehyungie. - Powiedziałaś cicho, uśmiechając się przy tym.
- Dziękuję. Jesteś kochana. - Wziął od Ciebie okrągły talerz z ciastem i odłożył go na stolik obok. Obserwowałaś uważnie każdy jego ruch i nagle stało się coś, czego się nie spodziewałaś. V objął Cię ciasno w pasie i przybliżył swoją twarz do Twojej. Rozchyliłaś lekko usta, chcąc coś powiedzieć, ale Cię zatkało. Chłopak skorzystał z tego jak zareagowałaś i wpił się w Twoje wargi. Złożył na nich czuły pocałunek, który nie trwał zbyt długo.
- Przepraszam... Nie mogłem się powstrzymać. - Odsunął się na krok od Ciebie drapiąc się w tył głowy. Nieświadomie dotknęłaś opuszkami palców swoich warg, niedowierzając w to, co się właśnie stało. Jednak po chwili się opamiętałaś i odezwałaś się.
- Nie szkodzi, Tae... Ja od dłuższgo czasu chciałam to zrobić. - Ostatnie słowa powiedziałaś nieco ciszej i spuściłaś głowę, czując jak zalewasz się rumieńcem. Kim ujął palcami Twój podbródek i uniósł delikatnie Twoją głowę. Gdy tylko wasze spojrzenia się spotkały, chłopak uśmiechnął się i musnął ustami Twój policzek.
- Uroczo się rumienisz. - Uśmiechnął się, wciąż wpatrując się w Twoje oczy.
- Tae... - Tylko tyle z siebie wydusiłaś i objęłaś przyjaciela, od razu się w niego wtulając. Ten zaś zaczął gładzić dłońmi Twoje plecy. Popchnęłaś go lekko do tyłu, by usiadł na kanapie, gdy tylko tak się stało, usiadłaś okrakiem na jego kolanach. Uśmiech na twarzy V się poszerzył i zaraz uniósł się lekko z oparcia, by znów połączyć wasze usta w pocałunku, tym razem długim i namiętnym. Dzięki temu, zrozumiałaś, że Twoje uczucia nie są tylko jednostronne. Chłopak objął Twoją talię, przyciągając Cię bliżej siebie, jednak nagle zrzucił Cię ze swoich kolan, tak byś opadła na poduszki, znajdujące się na kanapie. Dłonie Taehyunga powędrowały pod Twoją koszulkę, by zaraz opuszkami palców gładzić skórę Twojego brzucha. Zarzuciłaś ręce na jego szyję, nie zaprzestając pocałunku, pogłebiłaś go nawet. W upływie niezbyt długiego czasu chłopak zdążył pozbawić Cię koszulki, a także rurek, które miałaś na nogach. Nie pozostając mu dłużna również ściągnęłaś z niego T-Shirt, jednak gdy złapałaś za pasek od spodni przyjaciela, ten nagle przerwał pocałunek. Odsunął się lekko od Ciebie, by móc spojrzeć Ci głęboko w oczy.
- Na pewno tego chcesz? - Zapytał niepewnie, nie odrywając od Ciebie wzroku. Ty tylko skinęłaś lekko głową. Więcej pytań nie słyszałaś, żadnych nie zadawałaś. Oboje poddaliście się chwili. Pozbawieni ubrań, błądziliście dłońmi po swoich ciałach, zatracając się w namiętnych, pełnych pasji pocałunkach. Nagle poczułaś, jak chłopak zaczął napierać swoim członkiem na Twoją kobiecość, rozchyliłaś lekko nogi, by ułatwić mu dostęp do Twojego wnętrza. Zacisnęłaś palce na szyi kochanka, gdy ten zaczął w Ciebie wchodzić. Oczywiście nie spieszył się. Chciał Ci sprawić przyjemność i tak też się stało. Długo nie trwało, nim się przyzwyczaiłaś, a grymas na Twojej twarzy zniknął , a na jego miejsce wstąpił uśmiech. Taehyung zszedł pocałunkami na Twoją szyję, podgryzając w tym miejscu skórę, którą zaraz zwilżał swoim językiem. Wasze oddechy przyspieszały, wraz z ruchami chłopaka. Ciche jęki i pomruki wydobywały się z waszych ust. Tempo i pożądanie wciąż wzrastało. Paznokciami drażniłaś skórę na plecach chłopaka. Kilka mocniejszych pchnięć ze strony V i oboje doszliście do celu stosunku, wydając z siebie kolejne jęki. Chłopak opadł na Ciebie dysząc. Swoim ciepłym oddechem drażnił skórę na Twojej szyi. Wplotłaś palce w jego włosy i uspokajając swój oddech uśmiechnęłaś się delikatnie.
- Myślisz, że się spełni...? - Zapytałaś, spoglądając na ukochanego, który po tych słowach uniósł swoją głowę, by móc ujrzeć Twoją twarz.
- Co takiego? - Uniósł jedną brew ku górze, nie wiedząc o co chodzi.
- Twoje życzenie... Myślisz, że się spełni? - Ponowiłaś pytanie.
- Ono właśnie się spełniło - Uniósł kąciki ust w uśmiechu, po czym złożył motyli pocałunek na Twoich ustach. - Odnalazłem szczęście, o które poprosiłem.
Hej, chciałam powiedzieć, że na moim blogu pojawił się wstęp opowiadania dla ciebie z Sugą, a nie długo zaczną pojawiać się jego części. Pozdrawiam :) http://200-percent-of-love.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuń