- Hyuuuung... - Powiedzial przeciagle Jungkook, wgapiajac sie w ekran swojego laptopa, na ktorym widnial obraz spiacego Jimina. Dlaczego akurat teraz musiales zasnac... - Pomyslal. Co prawda chlopakowi podobal sie widok sliniacego sie przez sen Park'a, jednak nie chcial konczyc jeszcze wideo-rozmowy, ktora wlasnie przeprowadzal z przyjacielem. Wymogl sie w koncu na ciche "Dobranoc, moj ulubiony Hyung'u.", po czym rozlaczyl sie, od razu zamykajac laptopa. Zawsze tak robil, zaraz po tym, gdy starszy zasypial przed ekranem. Odlozyl sprzet na szafke nocna i opadl glowa na poduszki, okrywajac sie koldra.
Obys sie tylko wyspal, Park Jimin, bo jutro w koncu sie zobaczymy. Minely zaledwie dwa tygodnie odkad wyjechales do swoich rodzicow, by im pomagac. Bylem samolubny naklaniajac Cie do tego bys jednak zostal tu. Ze mna. Ale widzac to, jaki jestes wesoly za kazdym razem, gdy wieczorami siedzimy na kamerkach, a Ty opowiadasz mi o tym jak milo spedziles czas z rodzina... Ciesze sie, ze nie posluchales moich samolubnych pokus.
Usmiechnal sie pod nosem, przypominajac sobie szeroko rozesmianego Jimina, przez co dodatkowo niewielki rumieniec wdarl sie na jego blade poliki. Ten usmiech powalal go z nog, uwielbial na niego patrzec.
Aishhh... - Westchnal, przekrecajac sie na prawy bok, by ulozyc sie wygodnie na lozku. - Powinienem juz spac, a natlok mysli na Twoj temat wcale mi tego nie ulatwia... - Pokrecil lekko glowa, a po chwili rozchylil wargi ziewajac przeciagle.
- Jungkook-ah~~!! Obudz sie spiochu, Twoj Hyung wricil. - Oznajmil Jimin, szturchajac lekko spiacego jeszcze Gukiego. Czarnowlosy mruknal tylko cos pod nosem, przekrecajac sie na drugi bok. Starszy zmarszczyl brwi, uwaznie obserwujac zachowanie swojego Dongsaeng'a. Pokrecil glowa smiejac sie pod nosem. - Chyba ktos tu pozno polozyl sie wczoraj spac. - Stwierdzil, wnioskujac, iz to jest wlasnie przyczyna takiego stanu chlopaka o godzinie 10:00 rano. Rozczulil sie widzac jak Jungkook unosi kaciki ust w lekkm usmiechu przez sen. Przylozyl dlon do jego policzka, a kciukiem pogladzil skore chlopaka. Nachylil sie nad spiacym Maknae i zlozyl motyli pocalunek na jego wygietych wciaz w usmiechu ustach. Czyzby podzialal pocalunek, jak na spiaca krolewne? - Przeszlo przez mysl starszemu, bo ku jego zdziwieniu, gdy tylko odsunal usta od warg mlodszego ten zaczal unosic swoje powieki, po chwili juz otwierajcac zaspane oczy. Jungkook zamrugal kilkakrotnie, widzac przed soba twarz swojego Hyung'a i przylozyl dlon do jego polika. Jednak po chwili otworzyl oczy szerzej, gdy spostrzegl sie, ze juz wcale nie spi.
- Hyuuuuung! - Wykrzyczal radosnie Maknae, rzucajac sie na Jimina z rozlozonymi rekoma, by zaraz wysciskac go za wszystkie czasy. Brunet mile zaskoczony reakcja chlopaka, nie mogl powstrzymac szerokiego usmiechu, ktory juz po chwili wtargnal na jego twarz. Objal Kookiego w pasie i pogladzil dlonmi jego plecy.
- Strasznie tesknilem... - Doszedl go cichy szept mlodszego, a zaraz po tym poczul cieple wargi Jeon'a na swojej szyi. Przyjemny dreszcz przelecial jego kark.
- Ja takze tesknilem, maluszku.
Na te slowa Jungkook dzgnal swojego Hyung'a w zebra i wykrzywil usta w lekkim grymasie. - Miales tak do mnie nie mowic! - Burknal z wyraznym niezadowoleniem w glosie.
- Oj przestan. Dobrze wiesz, ze tylko sie z Toba drocze. - Starszy usmiechnal sie i odsunal delikatnie od siebie Maknae, natomiast wzrokiem spoczal na jego duzych, chlopiecych oczach. Moglby utonac w ich glebi, nie mogac sie powstrzymac wpil sie zachlannie w usta czarnowlosego, jednoczesnie popychajac go tak, by ten upadl z powrotem na poduszki. Uslyszal cichy pomruk mlodszego, ktory wplotl palce w jego wlosy, bawiac sie ich koncowkami. Dzwiek, ktory wydobyl sie z ust Jungkook'a, przypomnial Jiminowi, jak bardzo za nim tesknil, za kazdym cichym odglosem Maknae. Park wsunal dlonie pod cienki T-shirt przyjaciela, wodzac dlonmi po jego ladnie wyrzezbionym brzuchu. Kolejne pomruki wydostawaly sie z ust mlodszego, na co Jimin poczul jak spodnie zaczynaja nieprzyjemnie opinac sie na jego czlonku. Maknae dobrze wiedzial, jak sprawic, by jego Hyung sie podniecil. Dlonmi zwinnie powedrowal na zapiecie paska od spodni starszego i zaczal go rozpinac, rownoczesnie poglebiajac nieco pocalunek. Brunet przygryzl lekko dolna warge mlodszego, zasysajac sie na niej. Nim zdazyl sie obejrzec, Jeon byl juz w trakcie zsuwania spodni Park'a. Gdy znalazly sie one na wysokosci ud Jimina, starszy przerwal pocalunek, unoszac sie lekko i zrzucajac z siebie dolna czesc garderoby. Oczywiscie nie chcial zostawac dluzny swojemu partnerowi, wiec juz po chwili doslownie zerwal z niego koszulke, rzucajac ja gdzies w kat, to samo zrobil ze swoja. Maknae zagryzl dolna warge, lustrujac dokladnie kazdy miesien na brzuchu Jimina i nie obeszloby sie bez dloni mlodszego, ktore jak magnes przylgnely do ABS'a starszego. Brunet jednak nie mial zamiaru prezyc sie przed swoim dongsaengiem. Mial w zanadrzut inne plany co do niego. Ujal dlonie mlodszego w swoje, splatajac od razu ich palce ze soba i przygwozdzil Kookiego za nie do lozka. Pochylil sie nad nim i ucalowal jego zarumieniony policzek, zaraz zjezdzajac pocalunkami nizej, przez linie szczeki, az po sama szyje, na ktorej spoczal, przygryzajac skore chlopaka w tym miejscu i zassal sie na niej przez chwile, by zostawic kochankowi piekny czerwony slad na jego mlecznej skorze, ktory zaraz zwilzyl swoim jezykiem. Jeon czujac te pieszczote jeknal przeciagle, odchylajac lekko glowe, palce, ktore uwolnil z uchwytow starszego, zaraz zachaczaly o jego plecy, drazniac gdzie niegdzie jego skore paznokciami. Zadowolony zachowaniem Maknae - Jimin, usmiechnal sie szeroko. Chcac uslyszec wiecej, przyprawiajacych go o nie male dreszcze odglosow chlopaka, zjechal twarza jeszcze nizej, by moc zaraz zataczac jezykiem koleczka w okolicy sutka mlodszego, na co ten jak na zawolanie znow wydal z siebie cichy jek. Jungkook uniosl sie na lokciach, i spojrzal na Jimina wzrokiem, w ktorym wypisane bylo pozadanie. Starszy nie mogl tego zignorowac, sprawnym ruchem wsunal jedna dlon do bokserek chlopaka, by zaraz zacisnac ja na jego stwardnialym czlonku, na co Kookie westchnal blogo, z powrotem opadajac plecami na poduszki. Zagryzl wargi, czujac jak chlopak zaczyna poruszac dlonia po jego meskosci, to w gore, to w dol. Czarnowlosy pojekiwal cicho i wil sie pod wplywem przyjemnych dreszczy rozchodzacych sie po jego rozgrzanym juz ciele. Bokserki mlodszego wyladowaly na podlodze, to samo stalo sie z bielizna Jimina, ktory nie mogl juz dluzej czekac. Przylozyl wskazujacego palca do swych ust, by zaraz zwilzyc go slina. Jungkook lezal w bezruchu, probujac uspokoic nieco swoj oddech, jednak nie dane mu bylo teraz odpoczac. Gdy tylko poczul, jak palec kochanka napiera na jego wejscie zacisnal powieki i jeknal glosno, kiedy owy palec znalazl sie w nim. Zaraz po tym drugi i kolejny. Cialo Kookiego wygielo sie w luk. Jimin staral sie jak zawsze dobrze przygotowac swojego Maknae na przyjecie w siebie czegos wiekszego. Zaczal powoli poruszac palcami we wnetrzu Kookiego. Gdy zauwazyl jak przez zacisniete powieki mlodszego wyplywaja pojedyncze lzy, nachylil sie nad nim. - Spokojnie Kookie, wytrzymaj jeszcze troche... - Wyszeptal, nastepnie pocalowal czule jego rozchylone wargi. Wtargnal do nich jezykiem, od razu zachaczajac o jezyk mlodszego, ktory juz po chwili odwzajemnil pocalunek, ktorym obdarzyl go jego Hyung. Starszy zas zauwazajac, ze Maknae przestal ronic lzy, zwiekszyl tempo, ruszajac w nim szybciej palcami. Nie chcial by chlopak czul bol podczas stosunku, co i tak bylo nieuniknione. Jungkook po dluzszej chwili zaczal przyzwyczajac sie do bolu, a raczej owy bol zastapila niemala przyjemnosc, ktora wywolala u niego ciche pomruki. Dla Jimina te odglosy byly oznaka tego, ze moze juz zaczac to, czego oboje w tym momencie pragneli. Mlodszy objal ciasno rekami szyje Park'a i przyciagnal go do siebie, by zlaczyc ich usta w krotkim, a zarazem namietnym pocalunku. Jimin postanowil przejsc do rzeczy i naparl swoim nabrzmialym juz czlonkiem o wejscie mlodszego, by zaraz powoli w niego wejsc. Maknae zacisnal palce na szyi chlopaka i chociaz czul splywajace po jego policzkach zimne lzy, usmiechnal sie czule do swojego kochanka. Starszy obdarzyl chlopaka rownie czulym usmiechem, po czym scalowal krople z jego policzkow. Gdy wszedl juz caly w Kookiego, ten odchylil glowe do tylu, czujac jak Jimin trafil w jego prostate, przez co po jego plecach przeszly mile ciarki. Park widzac zadowolenie malujace sie na twarzy swojego dongsaeng'a, przyspieszyl ruchy biodrami, co chwila natrafiajac na czuly punkt, przez co chlopak zaczal pojekiwac z przyjemnosci. Jimin nie zaprzestajac poruszania sie w mlodszym zlaczyl ich usta w namietym pocalunku, ktory Kookie zaczal zazarcie odwzajemniac, co jakis czas przygryzajac jezyk swojego hyung'a. Ich ciala idealnie ze soba wspolgraly, oboje byli juz bliscy spelnienia. Jeszcze kilka mocniejszych pchniec ze strony starszego i juz po chwili obydwaj szczytowali, dyszac sobie wzajemnie prosto w usta. Jimin opadl na Maknae, ktory objal go mocno w pasie, by moc teraz uspokoic sie wtulajac w jego nagi tors. Starszy przekrecil sie na bok i ulozyl sie dokladnie obok swojego kochanka. Musnal wargami spocone czolo Kookiego, po czym odgarnal z niego kilka posklejanych kosmykow. Mlodszy podniosl wzrok na starszego i obdarowal go jednym z tych swoich uroczych pelnych zadowolenia usmiechem.
- Nie wyjezdzaj juz wiecej Hyung... - Wyszeptal, po chwili wzdychajac ciezko, wciaz starajac sie unormowac oddech. - Chce Cie takiego zawsze. Przy mnie. - Dodal, nastepnie musnal wargami obojczyk chlopaka.
- Poki co nigdzie sie nie wybieram. - Zapewnil chlopaka i pogladzil dlonia jego nagie plecy. - Ale czuje, ze przy Tobie sie wiecej narobie, niz u rodzicow. - Puscil mlodszemu oczko, po czym przycisnal go mocniej do siebie, mimowolnie sie usmiechajac.
Jakie to było kochane^^ Super! ! Naprawdę jesteś super i genialna w tym co robisz !!^^ ;**?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń